niedziela, 24 listopada 2013

Takie coś o kawie

Przeklejona moja wypowiedź z pewnego forum jako kopia zapasowa.

Jak każda roślina, tak i ta ma ma swojego opiekuna-strażnika, chociaż wolę go nazywać demonem natury. Kawa z racji jej nadmiernego eksploatowania jako używki jest bardzo nieufna, a wręcz negatywnie nastawiona do ludzi co powoduje min. uzależnienia, choroby nie mające bezpośrednio związku z samą kofeiną, bo tej trzeba by wiele stosować, a i tak nie da się od niej do końca uzależnić, już bardziej tytoń ma takie właściwości lecz nie zawsze. Możemy sobie odpuścić obiegowe i konwencjonalne. typowo naukowe podejście a więc: kawa nie uzależnia i nie pobudza. 

To co bierzemy za jej uzależniające właściwości jest jej obroną przed eksploatacją - na ingerencje, agresję w nią reaguje agresją, a raczej jej demon. Działa ona jak antydepresant, uspokaja, pomaga się skupić, wywala resztę rzeczy na wierzch, trochę podobnie jak przy medytacji, nasila to co już jest w tobie, więc odwrotnie niż przy alkoholu który zamazuje, usypia te rzeczy. Stąd bierze się opinia że kawa pobudza. 

Druga głupota jaką się często słyszy wśród różowych ezoteryków, że kawa wypala nadnercza. Bierze się to z wyżej wymienioną postawą roszczeniową i szybką chęcią stymulacji, osobiście bym stwierdził że pobudza ona tylne dolne trzy czakry, i przednie trzy górne, równomiernie przechodząc przez czakrę serca tak z przodu jak i z tyłu tworząc coś w rodzaju soczewki w układzie energetycznym. Oczywiście świadomość ogarnięcia się i znajomości swoich procesów energetycznych poprzez prace z energią i różne praktyki gnostyczne oraz magijne pozwala na swobodniejszy jej przepływ pod wpływem kawy. Jak się coś wypala/przepala to nie jej wina tylko jest syf i haki po drodze i to się żre właśnie. Teraz do meritum. 

Im czystsza, mniej wyeksploatowana, a więc żywa energetycznie kawa tym lepiej. Mocca jest dobra do wyczucia, oswojenia się z demonem, wyczucia energii i kontaktu, do poważniejszych rzeczy arabika. Warto nosić przy sobie asekuracyjnie jakieś kamienie i minerały co by nas roślinka nie pokąsała od razu uznając "za tego niedobrego człowieka". Kolejna rzecz to uderzeniowe zwiększenie dawki takiej, która będzie dla nas maksymalnie tolerowana (może fizycznie walić po sercu, ale to norma), można sobie pomagać wizualizacją jej przepływu jak usuwa przeszkody i wzmacnia umysł, wizje oraz sny. Gdy wzrośnie tolerancja nawet na takiego szatana odstawić na kilka dni lub tygodni, aż znowu będzie dawała efekt, Metodycznie, przez cykliczne powtórzenia nawiązać kontakt, więź z jej energią, oswoić ciało i umysł tak, aż tak jej brak jak i obecność będzie tworzyła taki sam przesyt. 

Kawa lubi emocje, robi się od tego pikantniejsza w smaku. Może mieć też posmak krwi, czekolady lub... innych fluidów oralno-genitalnych lol. Nieważne, to zależy od naszego nastawienia i intencji z jaką się ją pije. Ja stosuje często Maxwell House trzy łyżki (nie łyżeczki) z intencją SWR (na seks, na wizje, na rzeczywistość) dla zbalansowania sfery energii życiowej, duchowej i seksualnej - to ta sama energia tylko jej rola i udział w danej sferze życia inna stąd jej inne ukierunkowanie. W odróżnieniu od alkoholu mamy większą kontrolę nad swoim procesem poznawczym i utrzymuje się ów stan dłużej niż fizyczna obecność kawy w organizmie (jej energia pozostaje nawet przez kilka dni i kumuluje się w tym czasie, wbudowując się w pewnym stopniu w energetykę).

Mierząc siły na zamiary (a raczej energie psychiczną na siłę perswazji, woli, intencji) przy powiązaniu sfery wizualnej (wyobraźnia, wizualizacja, duchowe widzenie) z psychicznym odwzorowaniem i odczuwaniem energii, stanów) możemy uprościć każdy rytuał do jego niezbędnego minimum pozwalając by resztę wypracowała energia kawy, która wykształciła już symbiotyczne połączenie. System/ścieżka może być dowolna chociaż nie wszystkie dają taki sam rezultat, niektóre odsłaniają nowe oblicze, wpływy z danej praktyki które nie były obecne/dostrzegalne wcześniej. Pulsujące/wibrujące plamy w energetyce o odcieniu brązu oznaczają że te miejsca ulegają zmianie, przebudowaniu na rejony, receptory szczególnie psychoaktywne w ko-operacji z energią kawy i mogą odtworzyć jej energię/efekty nawet przy jej zupełnym braku w organizmie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz